Perry Rhodan – recenzja

Posted: 06/07/2008 in Recenzje
Tagi: , , , ,

Tematyka science-fiction, ładne screeny i oceny powyżej 80% w serwisach internetowych i prasie zza zachodniej granicy rozbudziły w graczach spore oczekiwania (nie pierwszy raz zresztą). Tym razem, na dystrybucję niemieckiej przygodówki w Polsce nie musieliśmy – jak to zwykle bywa – czekać zbyt długo, bo zaledwie około 4 miesiące. Sięgając po postać i uniwersum Perry’ego Rhodana, niemiecka firma BrainGame Publishing podjęła się dosyć ryzykownego zadania.

Co prawda, ukazująca się w Niemczech od 1961 roku, seria nowel science-fiction publikowanych w magazynach pulpowych, przez dekady była sukcesem komercyjnym i to niemal na całym świecie (podobno:). Wydawana jest zresztą do dnia dzisiejszego, a w jej produkcję zaangażowani byli już przeróżni autorzy. Przez lata pojawiły się też m.in. komiksy, komputerowa gra strategiczna Perry Rhodan – Operation Eastside (1998), produkcje telewizyjne, a nawet film Mission Sturdust (1967).

Jednak w tej beczce miodu tkwi także łyżka dziegciu. Po pierwsze, większość krytyków literackich, na papierowym Perrym Rhodanie nie pozostawiła suchej nitki. Co więcej, tak ogromny i specyficzny materiał na pewno nie jest łatwy do przełożenia na komputerową grę przygodową. Szczególnie, że bardzo trudno za jednym razem zadowolić kompletnych laików, jak i zagorzałych „Rhofanów” (którzy nota bene nie przyznają się do wspomnianego wcześniej, słabego filmu). A jak nieraz można się było przekonać, pójście na kompromis oznacza czasem porażkę na obu frontach.

Niestety odczuwalne jest to, że autorzy gry musieli się mocno ograniczyć do pewnych ram fabularnych. W ich wersji, legendarny astronauta, wyrusza na ratunek porwanej dziewczynie. Oczywiście okazuje się, że zagrożone są losy całego wszechświata. Historia jest prosta jak drut, a osobiste przeżycia bohaterów mocno spłycone. Do worka wrzucono lokacje i kilka postaci znanych z książek i komiksów, ale pozostawiono dosyć sporo niedopowiedzeń. Mimo tego, że historia nie jest skomplikowana, zwykły gracz poczuje się zapewne nieco zagubiony i wyobcowany  w świecie różnych postaci, fantastycznych ras, planet i panujących tam zwyczajów. Chociaż twórcy się starali, trudno było ukazać w grze najważniejsze aspekty mające wpływ na świat przedstawiony (z długiej,  liczącej 3000 lat przeszłości nieśmiertelnego Rhodana).

Autorzy gry nie do końca poradzili sobie z osobliwym, literackim i komiksowym stylem Perry’ego Rhodana. Pierwotny materiał można zaliczyć do podgatunku science-fiction, zwanego space operą (Rhodan był tak popularny w krajach hiszpańskojęzycznych, że komiks innej gwiazdy kosmicznej opery, mianowicie Flasha Gordona, był w tamtej wersji wydany pod tytułem Roldán el Temerario – Rhodan the Fearless). Trzeba jednak podkreślić, że w papierowym Rhodanie, wśród wątków pełnych romantycznych przygód, podróży międzygwiezdnych i bohaterskich czynów, często pojawiały się też ponadczasowe tematy i refleksje, odnoszące się do ważnych wydarzeń współczesnych. Tutaj mamy raczej do czynienia z uproszczonymi kliszami fabularnymi.

Gra Perry Rhodan prezentuje się całkiem przyzwoicie jeśli chodzi o samą rozgrywkę. Chociaż i tutaj można mieć kilka poważnych zastrzeżeń. W tym miejscu warto od razu nawiązać do grafiki. Ogólnie całkiem niezłej zresztą, ale zadziwiająco nierównej. Niektóre scenerie są bardzo ładne i klimatyczne (te wykonane przez utalentowanego grafika Svena Sauera są czarujące), inne (np. w niektórych pomieszczeniach) o dziwo brzydkie, niedoszlifowane i niezbyt dobrze zaprojektowane. (W pewnym pomieszczeniu zadziwił mnie np. brak animacji wody, której małe fale stały w miejscu, jakby po naciśnięciu przycisku pauzy). Na tła 2D nałożono trójwymiarowe, średniej jakości postaci i przedmioty wyglądające często jak dorysowane na siłę. Jednym razem rzeczy, które możemy podnieść wyróżniają się za bardzo od tła, innym razem zlewają się z nim tak bardzo, że stają się zupełnie niewidoczne. O dziwo nie zdecydowano się na podpisy pojawiające się na „hotspotach”. Po najechaniu na miejsce aktywne, kursor myszki zmieni swój wygląd. Ale często nadal nie wiemy co wskazuje, szczególnie jeśli obok siebie występują 2 lub 3 „hotspoty”. Kończy się na kilkukrotnym klikaniu na tym samym i wysłuchaniu tego samego komentarza bohatera (na szczęście można go przerwać naciskając spację). Albo możemy też skorzystać z funkcji pokazywania wszystkich miejsc aktywnych na ekranie…

Opcja ukazywania „hotspotów” była już z sukcesem używana w grach przygodowych, na przykład w Secret Files: Tunguska. Perry Rhodan posiada specjalne urządzenie, dzięki któremu – między innymi – otrzymujemy opisy przedmiotów z galaktycznej encyklopedii. Maszynka ta posiada także skaner. Po naciśnięciu klawisza „s”, włącza się nam prosta animacja, podczas której ekran skanowany jest od góry do dołu, a naszym oczom ukazują się na chwilę wszystkie aktywne miejsca. Szkoda tylko, że trwa to aż kilka sekund, podczas których nie możemy nic zrobić. Ale i tak dobrze, że takie rozwiązanie w ogóle wprowadzono. Całą funkcję bardzo zgrabnie połączono ze światem rozgrywki (skanujemy urządzeniem posiadanym przez Rhodana, niejako w samej grze), a z wcześniej wymienionych powodów, korzystać z niej przyjdzie nam dosyć często.

Innym elementem, w którym autorzy starali się wykazać jest system inwentarza i konwersacji. Oprócz przedmiotów, do naszego zbioru trafiają także ikonki postaci, na których temat warto zdobyć informacje. Rozmowy z innymi osobami możemy zainicjować przeciągając na nie zarówno ikonki przedmiotów, jak i postaci. Warto zatem poruszyć i wyczerpać wszystkie tematy, żeby nie zablokować się w grze na dobre.

Polski dystrybutor gry – Cenega Poland – zdecydował się na polską wersję kinową, czyli z napisami. I wydaje się, że był to dobry krok, zważywszy na to, jak nasi rodzimi aktorzy/lektorzy mogą nieraz zniszczyć klimat gier. Na angielski dubbing w tym przypadku nie można narzekać. Wszystkie głosy w miarę pasują do postaci i mimo tego, że nie są to jakieś oscarowe kreacje, to nie rażą też naszych uszu. No może poza irytującymi, skrzeczącymi głosikami stworków z płaskimi głowami. Ale to jedna z kosmicznych ras – tak już mają i trzeba im to wybaczyć;)

Zagadki w Perrym Rhodanie stoją na przyzwoitym poziomie. Te bazujące na użyciu przedmiotów są dosyć łatwe, natomiast kilka łamigłówek logicznych może przysporzyć już nieco większych kłopotów. Zaletą obsługi gry jest możliwość szybkiego przenoszenia się do położonych obok miejsc. Najeżdżając kursorem na przejście, pojawia się nam mały obrazek przedstawiający sąsiadującą lokację, do której jesteśmy automatycznie przeniesieni po naciśnięciu prawego przycisku myszy. Nie musimy czekać i oglądać jak bohater „spaceruje”. To duża wygoda w sytuacjach kiedy musimy często się przemieszczać i powracać do uprzednio odwiedzonych zakątków, w celu zdobywania informacji, kolekcjonowania przedmiotów i używania ich w odległych pomieszczeniach.

Generalnie rzecz biorąc Perry Rhodan to gra dosyć średnia. Wielu osobom spodoba się grafika, a także zrobione na wysokim poziomie przerywniki filmowe, przy których pracował m.in. nasz rodak, choreograf walk oraz animator – Paweł Lipka (cieszy, że ostatnio coraz więcej Polaków współpracuje przy produkcji niemieckich przygodówek). Niestety nie najlepiej wypada fabuła, a gameplay i niektóre elementy grafiki mogłyby być poprawione. Dla fanów Perry’ego Rhodana jest to pozycja obowiązkowa. Czy spodoba się pozostałym? Miłośnicy gier przygodowych spędzą z grą miłe chwile, ale niestety nie będą to doznania niezapomniane.

Maciej „Troubleman” Bauer

Perry Rhodan – Lookasso kontruje!

W swojej recenzji Troubleman stwierdził, że programiści z BrainGame podejmując się przełożenia przygód Perry’ego Rhodana na grę przygodową ponieśli jednak porażkę. Ja z kolei mam zupełnie odmienne zdanie na ten temat. Uważam, że wykonali swoją robotę znakomicie! Ukończenie ich gry sprawiło mi naprawdę sporą frajdę. Zupełnie nie przeszkadzał mi fakt, że o głównym bohaterze i jego przygodach nigdy wcześniej nie miałem okazji słyszeć. Wygląda więc na to, że nie tylko zagorzali „Rhofani” znajdą tu coś dla siebie.

Jest tu także coś dla wszystkich miłośników s-f, jak również wielbicieli klasycznych, solidnie przyrządzonych, bardzo atrakcyjnych wizualnie przygodówek. Niemiecki Deep Silver zaserwował nam kolejny, po Secret Files:Tunguska, świetny tytuł, tym razem w futurystycznej oprawie. Największe zarzuty padły pod adresem fabuły, zatem zacznijmy od niej. Trouble z nutką goryczy zauważa, że twórcy musieli się „mocno ograniczyć do pewnych ram fabularnych”. Można, po części, zgodzić się z tym stwierdzeniem, gdyż przy tak wielkim materiale wyjściowym, niewykonalne byłoby zmieszczenie wszystkiego w konwencji gry przygodowej. Generalnie wydaje się, że całe uniwersum Rhodana to znakomity temat na rozbudowaną grę typu RPG. Tam na pewno byłoby miejsce na główny wątek fabularny, a oprócz tego niezmierzoną ilość pobocznych questów, które oddawałyby całą złożoność losów bohatera i świata przedstawionego. Natomiast chwała twórcom, że postawili na przygodówkę, gdyż dzięki temu mamy okazję poznać i wcielić się w Perry’ego. Co więcej, autorzy zrobili naprawdę wiele, aby jak najbardziej przybliżyć nam tę postać. Mamy mnóstwo opisów rożnych ras, przedmiotów i wynalazków przyszłości, więc nawet niezaznajomiony z tym światem gracz, ma okazję na eksplorację i poznanie nowych, fascynujących rzeczy. O zagubieniu nie może być mowy. Zresztą dołączona do gry instrukcja, jak i dostępne w grze komputerowe encyklopedie, stanowią bardzo bogatą dokumentację (a zwłaszcza etap w muzeum historycznym), zatem czytania i nauki nam nie zabraknie.

To co graczowi nie pozwala się tu nudzić, to przede wszystkim różnorodność. Każdy rozdział (jest ich sześć) dzieje się w innym środowisku. Zwiedzimy lewitującą rezydencję Rhodana, Akademię Nauk, Muzeum Historii, Zakazaną Planetę, Podziemne Kopalnie i jedną z Galaktycznych Gwiazd. Atrakcji jest co niemiara, a co więcej, wizualna oprawa stoi na bardzo wysokim poziomie. Praktycznie każdy z etapów ma trochę odmienną grafikę (rzeczywiście najbardziej wyróżniają się te projektowane przez Svena Sauera), a całość robi świetne wrażenie. Wysokiej jakości są też przerywniki filmowe, bardzo sprawnie wplecione w wydarzenia na ekranie (np. pomiędzy etapami, w formie interaktywnej encyklopedii, poznajemy poszczególne miejsca, w które aktualnie się udajemy).

Kolejną wielką zaletą jest fakt, że gra jest długa i wymagająca. Rosnący poziom trudności i sprawnie wplecione zagadki logiczne (choć oczywiście dominuje używanie przedmiotów i dialogi) sprawiają, że gra się naprawdę przyjemnie. Warto też wspomnieć, że gra przy uruchamianiu oferuje tryb „Compatibility mode”, dzięki któremu działa na bardzo wiekowych komputerach (niestety ostatnio nie jest to regułą i przygodówki wymagają coraz to mocniejszego sprzętu do odpalenia).

Jedynymi sprawami do jakich można mieć zastrzeżenia to głównie brak opisów „hotspotów”. To rzeczywiście może być uciążliwe, gdyż sama zmiana kształtu kursora może spowodować pominięcie blisko leżących przedmiotów. Druga wada to tylko dziewięć miejsc na save’y w grze. Jest to niezrozumiałe, niepotrzebne utrudnienie życia graczom (najlepiej kopiować sobie zapisy z gry w innym folderze).

Podsumowując, jak na grę w klimacie lekkiego science-fiction w stylu „space opera” jest wszystko, a nawet więcej niż można się było spodziewać. Teraz pozostaje liczyć, że nasi dystrybutorzy równie szybko sprowadzą do nas kolejny smakowity kąsek przygodowego s-f, mianowicie Goin’ Downtown. Ta kolejna niemiecka przygodówka, zbiera za Odrą równie pochlebne recenzje co przygody Rhodana, więc miłośnicy fantastyki znów mogą zacierać ręce i czekać z niecierpliwością…

PS. Ach gdyby tak Culpe Innatę ubrać w taką szatę graficzną… Byłaby to idealna pozycja dla tych, którzy w futurystycznym klimacie szukają także czegoś więcej niż tylko rozrywki.

Łukasz „Lookasso” Balowski

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s