Niedawno mieliśmy okazję przyjrzeć się greckiemu rynkowi gier przygodowych. Tym razem sprawdzimy, co ciekawego w tym temacie serwuje nam kuchnia włoska. Na początek, jako taka przystawka do dań głównych, małe wspomnienie o nieistniejącej już niestety firmie Trecision. Twórcy pamiętnych wśród przygodowej braci tytułów takich jak Nightlong (w klimacie cyberpunkowego sf a’la Blade Runner) czy Watchmaker (wydany także w Polsce pod tytułem Zegarmistrz) zakończyli swoją działalność w 2003 roku.

Wielka szkoda, gdyż ich produkcje niewątpliwie miały wiele uroku i sporo graczy do dziś wspomina je z sentymentem. Nieubłagane prawa rynku okazały się silniejsze, a trzeba też przypomnieć, że gatunek przygodówek w początkach XXI-ego wieku przeżywał dość dużą zapaść. Wśród włoskich developerów Trecision było jednak wiodącym przedstawicielem.

Dziś tytuł szefa kuchni można chyba przyznać Artematice. Firma ta debiutowała również pod koniec lat 90-tych, trochę w cieniu powyżej wspomnianych, słynniejszych kolegów. Ich pierwszym przygodowym tytułem była wydana w 2001 roku Druuna – Morbus Gravis. Trzeba od razu wspomnieć, że gra była adaptacją kultowych, w niektórych kręgach, komiksów sf o mocnym zabarwieniu erotycznym, autorstwa Paolo Eleuteri Serpieriego. Jak się okaże, Artematica w dalszej swojej historii będzie często stawiać na potencjał komputerowych ekranizacji przygód postaci z kart obrazkowych opowieści. O Morbus Gravis stało się głośno z racji chyba jednej z pierwszych, tak wyrazistych głównych bohaterek.


Niestety poza obfitym biustem, oraz dużą objętością (jak na tamte czasy 6cd to było sporo!!;-) ) Druuna była raczej mało grywalnym doświadczeniem. Niemniej jednak firma przetrwała cięższy okres, by ponownie wypłynąć w roku 2005 grą Martin Mystere (w USA pod tytułem Crime Stories), która spotkała się z ciepłym przyjęciem. Oczywiście wykorzystano tu komiksowy rodowód przygód Martina, co otworzyło drogę na przygodówkowe salony.


Ich następna produkcja, Belief and Betrayal, ukazała sie także i u nas. W grze wpadamy w sam środek tajemniczego spisku dotyczącego Kościoła Chrześcijańskiego. Nie da się nie zauważyć ewidentnych nawiązań do powieści Kod DaVinci Dana Browna, więc dla miłośników podobnych klimatów to niezła propozycja. Niestety z powodu zbytniego uproszczenia rozgrywki i trochę zacofanego silnika gry, nie wygląda ona zbyt atrakcyjnie od strony wizualnej. Nie wykorzystano przez to całkiem obiecującego, fabularnego potencjału(tu nasza recenzja).

Na wydanie poza granicami Włoch czeka już Diabolik, kolejna adaptacja popularnego w Italii komiksu. Tym razem do stricte point&clickowych zadań autorzy dołożyli trochę dynamicznych scen akcji i elementów tzw. „skradanek”. Więcej o tej produkcji dowiecie się z naszej niedawnej zapowiedzi.

Aktualnie w produkcji znajduje się natomiast gra Julia, która ma się ukazać jeszcze w tym roku. Żeby być wiernym tradycji pokierujemy oczywiście kolejną komiksową bohaterką :-). Dla odmiany będzie to postać dzielnej pani detektyw, a zarazem wykładowcy nowojorskiego uniwersytetu, rozwiązującej liczne kryminalne zagadki…


Jak widać Artematica dynamicznie się rozwija, proponując coraz to ciekawsze tytuły. Dzięki niej mamy także okazję poznać szereg bohaterów popularnych (głównie we Włoszech) obrazkowych powieści. To w tej chwili studio numer jeden, jeśli chodzi o gatunek adventure w Italii. Jednak być może już niebawem wyrośnie im jakaś poważna konkurencja, gdyż na ten rok szykuje się kilka naprawdę interesujących debiutów.

Zdecydowanie najgłośniej zrobiło się ostatnio o 10th Art Studio. Jako swój debiut zapowiedzieli grę Audere Semper. Planowana jest zresztą cała seria z jej główną bohaterką – Elisą Flavi.

To młoda studentka pragnąca zostać dziennikarką (uruchomiono nawet jej fikcyjny blog). Kiedy pewnego dnia do redakcji małej, lokalnej gazety, w której pracuje, trafia zakodowana wiadomość, postanawia ją rozszyfrować. To dopiero początek ogromnej intrygi i szansa na naprawdę wielki artykuł, dlatego Elisa na pewno nie wypuści z rąk takiej szansy. Tu oczywiście będziesz pomocny ty drogi graczu :-). Autorzy pragną urozmaicić gameplay możliwością używania notatek i pomysłów bohaterki, tak jak kombinacji zebranych przedmiotów. Poznamy też liczne zakamarki i legendy Rzymu, w którym będzie rozgrywać się akcja.

Nie jest to jednak jedyna rzecz nad którą pracuje 10th Art Studio. Co ciekawe, niedawno zamieszczono informację o kolejnym, wydaje się jeszcze bardziej intrygującym projekcie jaki mają w planach, mianowicie Ethan2068.


Ma to być osadzona w Budapeszcie, w klimacie ponurej przyszłości, przeznaczona dla dojrzałych graczy fabuła, o pewnym spotkaniu, które diametralnie zmieni życie głównego protagonisty. Autorzy obiecują interakcję z aż 90 postaciami w 130 lokacjach oraz czas gry około 25 do 30 godzin, co jak na ostatnie przygodówkowe produkcje brzmi naprawdę okazale. Czy uda się spełnić te obietnice? Przekonamy się w niedługim czasie, natomiast ambitne plany jakie zaprezentowano zdecydowanie wzmogły apetyt na smakowite kąski.

Drugim ciekawym nowicjuszem jest firma DG Form, która zapowiedziała grę Rinascimento – Florence 1529. Rozgrywkę osadzono w historycznych realiach średniowiecznej Florencji. Gracz wcieli się w postać Clary, służącej w pałacu pana Bruesena.


Jest ona obdarzona wielkim talentem malarskim, a także pasjonuje się sztuką. Niestety jej pochodzenie i status społeczny nie pozwalają jej rozwijać swoich umiejętności. Pewnego dnia, odnajduje w posiadłości dziwny, przeklęty obraz, który zdaje się skrywać jakąś tajemnicę. Wkrótce po rozpoczęciu śledztwa na temat rodowodu i treści obrazu, ten niespodziewanie ginie… Czy uda się wyjaśnić jego tajemnicę, a co więcej czy uda się ocalić Clarę, która od tej pory jest w śmiertelnym zagrożeniu? To już  zależy tylko od pomysłowości i dedukcji gracza…

O tym, jak to wszystko uda się przedstawić przekonamy się już niebawem, bo premierę zapowiedziano na koniec bieżącego roku. Gra powstaje we współpracy z władzami Florencji i miejscowymi instytutami sztuki, dlatego można liczyć na pewne dodatkowe walory edukacyjne, zarówno jeśli chodzi o historię jak i sztukę renesansu. Oby tylko uniknięto zbyt wielu błędów, które niestety często zdarzają się niedoświadczonym twórcom.

Następne w menu jest studio Mad Orange, które chce zaserwować nam rasowy, czarny kryminał pod tytułem Face Noir.


Czy zadowolą wyszukane gusta i podniebienia przygodówkomaniaków? Jest na to duża szansa, głównie z powodu klimatu rozgrywki oraz interesująco zapowiadającej się fabuły. Przeniesiemy się bowiem w lata 30-ste, w przesiąknięty korupcją Nowy York z czasów wielkiego kryzysu. Autorzy widzą nas oczywiście w roli prywatnego detektywa, w stylu postaci kreowanych przez Humphreya Bogarta w filmach takich jak np. Sokół maltański, mającego zbadać okoliczności pewnego morderstwa. Rzecz jasna to tylko pierwszy krok do całej serii tajemniczych wydarzeń. Gra tworzona jest na popularnym, darmowym silniku Wintermute (m.in. Art of Murder). Całość ma być podkreślona bogatą ścieżką dźwiękową w klimacie nowojorskiego jazzu.


Na naszej stronie często wspominamy także o produkcjach amatorskich, a takich również w słonecznej Italii nie brakuje. Takim półprofesjonalnym produktem, który jednak znalazł się w normalnej dystrybucji jest seria dwóch gier Silvio i Giuseppe Savarese: A Quiet Weekend in Capri oraz Anacapri the Dream. To przygodówki, których miejscem akcji jest urocza wyspa Capri (jak zresztą wskazują ich tytuły). Gry te są zrobione w konwencji slide-show, coś na kształt niegdysiejszej polskiej Tajemnicy Statuetki.


Oczywiście tutaj jest to wykonane na znacznie wyższym poziomie technicznym, a tysiące zdjęć bardzo dokładnie dokumentuje praktycznie całą wyspę. Można powiedzieć, że jest to swego rodzaju ilustrowany przewodnik po jej uroczych zakątkach. Fabuła bazuje na miejscowych legendach o ukrytym gdzieś przez korsarzy skarbie, który musimy odnaleźć. Jest to oczywiście tylko pretekst do zwiedzenia właściwie wszelkich zakamarków Capri. Co więcej, gry te oferują także tryb bez rozgrywki fabularnej, czyli samo zwiedzanie, więc mogą być bardzo ciekawą wyprawą w nieznane, za sprawą ekranu komputera. Kto wie, może poznane uroki zachęcą kogoś do spędzenia tam następnych wakacji? 🙂

O ile dzieło duetu Savarese na pewno znajdzie swoich odbiorców to zupełnym nieporozumieniem jest natomiast produkt BluMiAL studios. Aurora: The Secret Within to wyjątkowo niestrawny przykład zacofanej technicznie, graficznie i gameplayowo przygodówki.


Co ciekawe, gra dostała się do szerokiej dystrybucji prawie na całym świecie, także w Polsce za sprawą IQ Publishing. Jest to zdecydowanie najniżej oceniona przez nas gra ze wszystkich recenzji na naszym blogu. Pod każdym względem, zarówno wizualnym, fabularnym jak i poziomem zabugowania (co ciekawe, żeby zainstalować grę z oryginalnego pudełka należy ściągnąć parę łatek, bez których prawdopodobne jest, że w ogóle jej nie uruchomimy :)) może przyprawić o solidne nudności. Tajemnica Roswell, Strefa 51 i badania nad UFO, podróże w czasie oraz tym podobne wątki, nie są w stanie zaintrygować tutaj nawet zagorzałych fanów science fiction. Akurat od tego tytułu należy trzymać sie z daleka!

Na koniec jeszcze parę słów o malutkim studio Stelex Software. Tu już trochę przekroczymy północne rejony Italli, ale tylko do włoskiego kantonu Szwajcarii: Tessynu (Ticino). Dwuosobowe Stelex zadebiutowało w 2004 roku grą I Misteri di Maggia (The Mysteries of Maggia).

Jest to produkcja podobna w założeniach i wyglądzie (zdjęcia) do przygód na wyspie Capri. Tutaj zwiedzimy jednak region Maggia we wspomnianym szwajcarskim kantonie, badając ślady działalności tamtejszych templariuszy. Można powiedzieć, że gra jest pewnego rodzaju jego turystyczną reklamą. Chociaż dostępna jest za darmo do ściągnięcia z Internetu(tutaj), to niestety tylko dla znających język włoski, gdyż wersja anglojęzyczna, pomimo zapowiedzi jeszcze się nie ukazała. Natomiast obecnie autorzy szykują tajemniczy projekt pod tytułem Mea Culpa. Oprócz teasera na razie nie wiele o nim wiadomo, oprócz tego, że będziemy uczestniczyć w policyjnym śledztwie, którego tory nagle zmierzą w kierunku wydarzeń nadprzyrodzonych…

Jak widać na powyższych przykładach, ambitnych developerów gier przygodowych we Włoszech nie brakuje. Oczywiście nie są oni jeszcze znakiem firmowym Italii, jak pizza czy spaghetti, ale jest szansa na to, że w niedługim czasie trochę przyjemności fanom przygodówek zGotują. A może dołączą do nich jeszcze następni… Na razie posmakujmy czegoś ze wspomnianego powyżej menu, rzecz jasna unikając zakalca ze studia BluMiAL. Bon appetit!

Łukasz „Lookasso” Balowski

Komentarze
  1. […] prób kończy się niepowodzeniem. Opublikowany ponad dwa lata temu na blogu AdventureGamer.pl tekst o włoskich grach przygodowych kreślił świetlaną przyszłość będących w produkcji odważnych tytułów. Z zapowiadanych […]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s