Okropnie wytarty i nudny schemat fabularny (ukradzione z muzeum obrazy, śledztwo dwójki bohaterów ponad państwowymi granicami i w końcu sekta mnichów) kończy się dwiema (mającymi nas zaskoczyć) woltami fabularnymi. Pierwsza z nich wywołała u mnie głośny śmiech, a druga lekki uśmiech politowania. Scenariusz, dialogi, prostackie, a czasami idiotyczne zagadki – wszystko to wymyślane i pisane jakby na kolanie. Do tego bardzo słaby, angielski dubbing i problemy techniczne (gra może się przycinać nawet na bardzo dobrym sprzęcie). Historia powoli, ślamazarnie prowadzi nas do niezbyt logicznego finału. I niby jest kilka zakończeń uzależnionych od tego, jakie decyzje podjęliśmy wcześniej w trakcie rozgrywki, ale w sumie różnią się tylko kilkoma detalami, co nie ratuje całości.