Grafika, mimo bardzo słabej jakości technicznej, w pewien sposób urzeka swoim charakterem i ogólną koncepcją całości. Razem z muzyką tworzy to bardzo sympatyczną, specyficzną atmosferę, zachęcającą do grania. Cóż z tego, skoro cała gra sprowadza się właściwie do powtarzalnego podróżowania taksówkami i pociągami pomiędzy kilkoma lokacjami i zbierania oraz używania kolejnych ikonek podczas konwersacji. Do tego kilka, w kółko tych samych, logicznych, bądź zręcznościowych mini-gierek, które na szczęście można pominąć. Poza tym trochę nie do końca uzasadnione rozwiązania designerskie i krótki czas rozgrywki. Gra jest banalna i właściwie przechodzi się sama w ciągu 5-6 godzin, kiedy my bezmyślnie klikamy i przeciągamy ikonki. Nie do końca rekompensuje to nie najgorsza (jak na gry) fabuła. Zmarnowany potencjał, tylko cień przygodówki, padający na serwisy z gierkami casualowymi, gdzie tak naprawdę powinno być jej miejsce.
Mata Hari – mikrorecenzja
Posted: 24/01/2010 in RecenzjeTagi: Cranberry Productions, dtp AG, Hal Barwood, Mata Hari
Komentarze
Z ostatnich mikrorecenzji można wywnioskować, że raczej trudno ostatnio o dobrą przygodówkę. Planujesz napisać coś o Dark Fall: Lost Souls? Swoją drogą to przykre, że nikt u nas nie decyduje się na wydawanie takich tytułów. Znalazłem tylko jedną aukcję z tą grą na allegro, ale cena (109 zł) skutecznie mnie odstraszyła.
No niestety, ale może wynika to z tego, że oczekuję od gier tego czegoś więcej. Gry kosztują, a jak już poświęcam na grę te kilka, albo kilkanaście godzin mojego życia i dostaję albo infantylną fabułę dla dzieci, albo banalną rozgrywkę, albo irytujące rozwiązania, a często nawet słabe wykonanie techniczne, to czuję się trochę olewany przez twórców i nie ma zlituj się.
Po Dark Fall na pewno sięgnę w przyszłości, bo zachęcił mnie trochę do tego Michał Weber na ostatnim podcaście. Natomiast teraz mam na tapecie Runaway 3 i powinna być raczej ocena wyższa niż te ostatnie. Przynajmniej Lookasso ostatnio mnie zapewniał, że jest bardzo dobra.
Poza Allegro i różnymi sklepami internetowymi, zaglądam też dosyć często na AmazonUK i ceny są czasem tańsze niż w Polsce, szczególnie jak poczeka się troszkę od premiery angielskiej. Ale podobno AmazonUK nie wysyła do Polski. Ja mieszkam w Szwecji, więc do mnie paczki przychodzą normalnie. Jedyna rada na takie tytuły nie wydawane w Polsce to zaopatrywanie się zagranicą i to często właśnie po bardzo niskich cenach. Jak ktoś nie ma problemów z angielskim językiem to często nie opłaca się nawet czekać na polskie wydanie, bo czasem okazuje się, że jest w dniu polskiej premiery droższe niż odleżane już wydanie zagraniczne 🙂 Diabolik w tej chwili jest za £4.40 🙂 Nowe, nie używane. The Abbey za £9.99, a w Polsce jeszcze chyba nie wydali.
Wciąż planuję się wziąść za to Mata Hari i przekonać na własnej skórze jakie jest. Mocno liczyłem na to, że jednak się duet Barwood/Falstein czyms popisze.
@MiDknight Na podcaście każdy z nas polecał po kilka nowszych tytułów. Jeśli szczególnie interesują cię horrory, to ja ze swej strony polecam naszego rodzimego Downfalla. Tzn. rodzimego, ale po angielsku i z wydaniem pudełkowym jedynie w Rosji.
Tu jest strona twórcy: http://www.harvesterindiegames.com/
Widać muszę szukać w zagranicznych sklepach, bo przy całej mojej sympatii dla przygodówek (i historii o duchach) przywykłem do tego, że wydaję na nie mniej pieniędzy. 😉

Wracając jeszcze na chwilkę do postaci Jonathana Boakesa – potwierdziły się moje przypuszczenia odnośnie głównego bohatera The Lost Crown, z którego wyglądu żartowaliście na 22. podcaście. 😉
Nie wiem czy to sprawdzaliście, ale podsyłam jako ciekawostkę. 🙂
Grę miesiąc temu w końcu przeszedłem i muszę powiedzieć, że mi się podobała mimo sporej ilości wad. Dałbym jej 7/10 i naprawdę polecał osobom szukającym nowych pomysłów w przygodówkach.
WADY: wizualnie raczej średnia, a dosłowność grafiki gryzie się z niktórymi przedstawionymi scenami, niewielka ilość lokacji i hotspotów (tutaj najwyraźniej widać niski budżet), częste zmuszanie gracza do niepotrzebnej ilosci dodatkowego klikania, końcowy (czwarty) akt jest naprędce sklecony.
A jednak gra ma fajną fabułę, dobrze napisane, bardzo żywe dialogi, nietypową jak na przygodówki główną bohaterkę, pare świetnych pomysłów z interfacem (które nie zostały niestety w pełni wykorzystane w rozgrywce), dobrze wplecione mini-gierki w motyw prowadzenia „kariery” Maty (sukcesy w nich gracza decydują o tym które z kilku zakończeń pozna).
Ogólnie rzecz biorąc, gra zrobiona tanio, szybko i bez ambicji na podbicie serc fanów jakiegokolwiek konkretnego gatunku, ze sporą ilością dosłownych zapożyczeń (w tym z klasycznych gier planszowych), a jednak, o dziwo, w całości jest ciekawsza i bardziej wciągająca niż większość przygodówek z ostatnich lat.